piątek, 28 sierpnia 2009

Ulu watu


Bylo, centralne bali, byl wschod, czas na poludnie. Kierunkiem naszej wyprawy tym razem jest siatynia(alez niespodzianke co?) Ulu Watu. dotarlismy tam na wschod slonca, bez szalu. Tlumy turysttow, tlumy malp.... kradnacych okulary, ja myslalem sobie jaki to sprytny jestem i sie smialem z innych ktorym w przeciagu setnychsekundy okulary znikaly z glowy. Do czasu.. Pewna pani poprosila mnie o to zebym zrobil jej zdjecia, mialo byc szybko i ladnie, ladna pani, ladne zdjecia. Ladnie moze bylo ale nie szybko, bo malpa zdarzyla chwycic moje drugie oczy i spierniczyc na drzewo, czucie jak by ktos ci walna pilka w glowe, tak ze okulary ci spadaja, tylko ze malpa to pilka, okulary nie sdpadaja tylko uciekaja na czterech lapach. Na odsiecz przybyl pan z kijem.. i bananami, malpa glupia nie jest wiec oczywiscie poszla na wymiane barterowa, okulary za banany... wszystko byloby pieknie tylko zanim malpa wbila swe zabki w banany, zdazyla zjesc mi czesc okularow.. zastanawiam sie czy to ich inteligencja ze kradna te banany by dostac jedzenie, czy moze zostaly wyszkolone do tego przez panow z kijami(za banana 3 dolce trza placic)... bo gdyby inteligencja to by chyba nie wpierniczaly plastikowych czesci? kto wie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz