piątek, 28 sierpnia 2009

Bali, kuta czesc druga

ostatnie dni w moim 60 dniowym pobycie w indonezji spedzilem w kucie, o ktorej juz pisalem..od tamtej pory wiele sie nie zmienilo, kuta jest tam gdzie byla, ba co wazniejsze fale nadal sa. 4 dni od rana do wieczora na plazy, z decha, pod reka, pod nogami, na glowie, pod decha z glowa pod nogami, decha w powietrzu ja 2 metry pod woda, oj dzialo sie, kotlowalo sie, ale tez surfowalo sie! Fale, zmiotly mnie kilkarazy poteznie, sprawiajac ze nie wiedzialem gdzie jestem, a jedyne co chcialem to wygramolic sie na brzeg, ale Pietrzakowska natura uparciucha wychodzi i walczymy dalej. zdjec nie ma, za bardzo bylem oddany ulannskiej fantazji na wodzie. satysfakcja jest wielka, z tych kilku bardzo dobrze zlapanych fal jak na zoltodziba, i tych innych mniej lub bardziej udanych prob( oraz tych wytarganych). Czekam z niecierpliwoscia na kolejna okazje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz