niedziela, 23 sierpnia 2009

Bali -Ubud

Ladne uliczki, swiatynie hindu w kolo miasta, Malpi Park, no i rafting. Sa to rzczy z ktorych bede to miasto pamietal. Co prawda jak dla mnie wszystkie swiatynie sie wydalwaly takie same- ladne ale takie same, to widzialem po niektorych towarzyszach, ze zachwyt wypelnial ich male banki. Malpi park to miejsce gdzie malp jest tysiace, i kleja sie do turystow rowno byle dostaly cos w zamian, po raz kolejny malpy okazaly ze jestem dla nich prawie jak brat bo kilka z nich chetnie siadalo na moich plecach, radosnie bawiac sie wlosami.
Rafting, czyli po polskiemu splyw tratwa, trwal 1,5 godziny i odbywal sie w pieknej scenerii, wioslowanie bylo przeplataniem z kapiela pod wodospadami czy poprost, podozaniem z nurtem wplaw. Kilka miejsc bylo interesujacych, ponton przybieral na predkosci, ale wiekszosc czasu to jednak sielanka, a my Hardkory z Polski, chcemy wiecej. Przebija to splyw sapina.. hehe..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz